Komentarze: 2
Ranek byl pochmurny a ja jeszcze musialam wyjsc o 9 z domq...brrrrrr....troche sie zdziwilam jak o tak wczesnej porze spotkalam Patryka.....pozniej domyslilam sie skad wracal ale mniejsza z tym.........wieksza czesc dzionka spedzilam na necie......rozmawialam z Sebkiem...nawet tak jakos milutko bylo hehe......wieczorkiem zadzwonila do mnie Magda i nasza "Świeta Trójca"zwolala pilne spotkanie....musialysmy obgadac wszystko co sie wydarzylo wczoraj.....humor nam dopisywal jak zreszta zawsze ale tym razem bylo jeszcze weselej.....na nasze nieszczescie spotkalysmy "meduze"....byla ubrana w barwy Polski wiec my (3 debilki) zaczelysmy na cala buzke spiewac jakas durna pioesenke o naszym kraju ktora zapodal Magdziol....widac bylo ze "meduza"chciala nas zabic....hehehe...jednak mialysmy przewage.... :p i zapewne bala sie o swoje zdrowie....co ja mowie....zycie!!!! dzioonek uwazam za zamkniety i jeden z lepszych tego roku(szkolnego ;p)